Facet zajeżdżał mi drogę, hamując bezpośrednio przed maską: zatrzymałem się na poboczu by dowiedzieć się o co chodzi. Kierowca stwierdził, że w jego homoseksualnych kręgach takie zachowanie to forma podrywu (w stylu "wjedź w mój tyłek"), a jest strasznie napalony. Po odmówieniu stosunku był agresywny i chciał się bić, na szczęście był malutki i nie sięgnął pięściami mojej głowy.
Po co zostawiać 1,5 metra przejścia skoro kierowca jak zawsze tylko na momencik tak zaparkował.
Dodatkowo samochód zostawiony odpalony też ponad minutę.
Postanowił zaparkować na torach na torach