Takie wpisy są g*wno warte. Ani fotki, ani filmu, jest tylko pomówienie z wyobraźni jakiejś frustratki. Takie coś to każdy może nasmarować o pierwszym lepszym aucie, jakie widzi.
Argumenty przemawiające za winą kierowcy:
- powinien się rozglądać i bardziej zwolnić
- powinien przewidzieć, że coś może mu wyjechać z boku
Argumenty przemawiające za winą rowerzysty:
- powinien zwolnić, przejazd rowerowy to nie świętość, chyba, że lubi się grać w rosyjską ruletkę,
- wyjeżdża za krzaków, jedzie szybko, mógłby przewidzieć że z taką prędkością, przy samochodzie skręcającym, kierowca może go nie zauważyć,
- mógł zwolnić dosłownie na chwilę, tym bardziej, że samochód widzi bo jedzie na wprost, skręca w ostatniej chwili, ale wtedy nie było by tej sytuacji a więc i filmu by nie nagrał.
Sam jestem rowerzystą i kierowcą i zawsze jak jadę rowerem to zwalniam przed przejazdem, staram się nawiązać kontakt wzrokowy z kierowcą i sprawdzić czy on mnie widzi i ewentualnie czy ma zamiar mnie przepuścić. Nie traktuję przejazdu jako dającego mi bezwzględne pierwszmeństwo z prostego powodu: chcę żyć. Nie rozumiem, jak można jechać tak szybko i wjeżdżać na przejazd. Jak jestem kierującym praktycznie zawsze zwalniam do zera i dopiero ruszam, bo wiem, że są tacy jak ten na filmie co rowerem potrafią wlecieć na przejście nie wiadomo skąd.
Mam uraz do takich sytuacji po tym jak żona została potrącona na przejeździe, ale od tamtej pory wiem jak obie strony powinny uważać żeby uniknąć wypadku.
Zrozumienia tego życzę również obu uczestnikom nagrania.
I tylko dodam jeszcze ze swojej perspektywy (bo stałem w Skodzie za nimi w kolejce) - kierowco mercedesa: masz niedziałające światło lewego stopu i wywalony bezpiecznik chyba, bo kierunkowskaz migał ci jak szalony.
autor wpisu musi mieć małego bo plusuje sobie sam komentarze i komentarze pod roznymi nikami, ciezkie ma zycie musi jezdzic rowerem po miescie i nagrywac a jak juz mu nikt nic nie lubi to sobie sam plusy daje hehe maly ptaszeq
Winny był kierowca Citroena, który wpadł w poślizg i uderzył w Syrenkę. Kierowca faktycznie został odwieziony do szpitala ale na szczęście poza stłuczeniem kolana nic mu się nie stało. Najlepsze były te brednie o pasażerce odwiezionej do szpitala w stanie ciężkim - sensacja rządzi mediami - byle co ale ważne, żeby pisać...
A tak na marginesie to z kierowcą Syrenki widziałem się wczoraj rano :)
Skoro ustaliliśmy już, że zdarzeniu winien jest rowerzysta z powodu samego swego istnienia, kierowca za chwilę trafi do najlepszych kierowców stycznia, a dyskusja jakoś zamarła po triumfalnym zauważeniu, że rowerzysta przejechał metr po pasach, to podrzucam jeszcze kilka tematów, o których jakoś zapomniano, a które na pewno miały wpływ na to, że rowerzysta prawie zginął pod kołami pana idealnego kierowcy:
- rowerzysta na pewno nie miał OC
- nie płaci podatków na drogi rowerowe
- na pewno jechał bez kasku, kamizelki odblaskowej i z wyłączonym światełkiem
- w zimę rowerem się nie jeździ, więc kierowca nie mógł się go spodziewać
- powinno się przyczepiać do roweru tablice rejestracyjne
- rower powinien mieć co dwa miesiące przegląd techniczny podbity w dowodzie rejestracyjnym, żeby było wiadomo, że hamulce są sprawne
- rowerzysta przejechał z lewej strony słupka, więc pod prąd
- skoro w zimę rowerem się nie jeździ, to nie ma sensu budować dróg rowerowych na trzy miesiące jeżdżenia w roku
- skoro nie byłoby dróg rowerowych, to wiadomo, że po jezdni rowerem nie powinno się jeździć - rowerem to sobie można po lesie pojeździć, a nie w mieście
Uważam, że wszystkie powyższe elementy miały wpływ na to zdarzenie i potwierdzają bezsprzeczną winę rowerzysty.
Uważasz, że jest to środek drogi, ponieważ... ?