Ludzie, na Boga! To nie jest wyprzedzanie, tylko OMIJANIE. Toyota corolla stoi, a nie jedzie (niektórzy mogą się przyczepić, że się toczy, ale to już przesada). A w momencie wjazdu przez mitsubishi na przejście dla pieszych - na owym przejściu nikt się nie znajdował, więc NIE jest to łamanie przepisów. Owszem, kulturalny kierowca zatrzymałby się widząc, że pieszy z lewej strony zamierza wejść na pasy, ale aktualnie przepisy mówią, że pieszy ma pierwszeństwo gdy już znajduje się na przejściu dla pieszych...
Trwa walka o to, aby w Polsce było pod tym względem tak jak w niektórych krajach, tzn. aby należało zatrzymać się przed przejściem dla pieszych jeśli pieszy stoi przed przejściem lub "wyraża chęć" (ciekawe stwierdzenie) przejścia na drugą stronę ulicy, ale na tę chwilę przepisy te w żaden sposób w Polsce nie obowiązują. Zdarzają się przypadki, gdy Sędzia zasądzi "rażące łamanie przepisów" czy "narażanie na niebezpieczeństwo" nawet mimo niełamania powyższych przepisów, ale mowa tu o sytuacjach podbramkowych i stricte niebezpiecznych, a ta taka pod żadnym warunkiem nie była.
Ta strona ma na celu piętnowanie złych kierowców, a tymczasem wychodzi na jaw jak kiepsko polscy kierowcy znają prawo, które powinni znać od A do Z wsiadając za kółko. Nie mówiąc już o tym, że wytyka się błędy tym, którzy błędu nie popełnili...
Wszystkich sytuacji nie chce mi się komentować, ale poza tym co inni już wytknęli - rzuciło mi się w oczy, że piętnujesz zachowanie kierowców którzy wyprzedzili Cię PRZED przejściem dla pieszych, a następnie przez owe przejście legalnie przejechali, podczas gdy w 1:15 i 1:24 następuje wyraźne złamanie przepisów (przejazd przez przejście dla pieszych po którym poruszają się piesi w kierunku przejeżdżającego samochodu), ale to już nie razi Cię w ogóle, a nawet odnośnie sytuacji 1:25 piszesz "kierowca citroena jeszcze prawidłowo pomimo wyprzedzania". Otóż kierowca citroena nie zrobił prawidłowo, bo za taki przejazd przed pieszym należy się mandat. Ale już gdyby nie było tam pieszego, to za samo wyprzedzanie (cytuję: "pomimo wyprzedzania") mandat by mu się absolutnie nie należał.
Po raz kolejny widzę więc piętnowanie "łamania przepisów" podczas gdy owe przepisy niejednokrotnie łamane nie są. Pisałem to już, ale napiszę jeszcze raz - jeśli ktoś zamierza wytykać innym łamanie prawa, to niech się tego prawa (szczególnie jako aktywny użytkownik drogi!) najpierw nauczy...
Tak jak ktoś wspomniał poniżej (za co został srogo "ukarany" łapkami w dół), używanie sygnału dźwiękowego w terenie zabudowanym bez potrzeby jest przewinieniem.
Ponadto, z tego co widzę - kierowca hyundaia nie chciał pojechać pod prąd bądź coś w tym rodzaju (co na tego typu skrzyżowaniach bez pasa zieleni zdarza się często). A to byłoby rażące łamanie przepisów.
Owszem, kierunkowskazu użył w zły sposób (przecież skręcał w prawo, a sygnalizował już zamiar skrętu w lewo na światłach).
Jakość filmu jest taka, że nie jestem w stanie stwierdzić gdzie są jakie linie już na wysokości pasa rozbiegowego (?).
Tak czy siak faktycznie przejechał po linii ciągłej, co - owszem - przewinieniem jest. Ale zdecydowanie lepiej jest, gdy zrobi własnie w ten sposób (łamiąc na własną odpowiedzialność przepisy przejeżdżając przez linię ciągłą) niż gdyby wjechał na skrajny prawy pas, a potem próbował w tym (niemałym przecież) ruchu przebić się na pas do skrętu w lewo nie najeżdżając na żadną z linii ciągłych. Bo w przypadku z filmu jedyne co "złego" robi kierowca hyundai'a - to denerwuje autora filmu.
Ale gdyby włączył się na skrajny prawy pas, a potem przez kilka minut próbował się przebić na skrajny lewy pas przy tym ruchu - stworzyłby o wiele większe zagrożenie, bo prawdopodobnie niejednokrotnie musiałby po prostu zatrzymać się na drodze w celu przeczekania aż pasy po jego lewej będą wolne.
Poza tym widzę, że autor filmu emocjonuje się niesamowicie, podczas gdy kierowca hyundai'a tłumaczy w sposób "w miarę" logiczny łamanie przepisów przez autora... Jeden i drugi użył inwektyw, więc tego raczej komentować nie warto.
Wsiadanie za kółko powinno być równoznaczne z włączeniem myślenia za innych, co wg mnie kierowca hyundai'a własnie zrobił, wybierając mniejsze zło.
Przepisy złamał i jeden kierowca i drugi, ale wg mnie Pan z hyundai'a prezentuje po prostu kierowcę znacznie bardziej spokojnego, a przede wszystkim - doświadczonego.
A nerwy są bardzo złym doradcą, szczególnie, gdy kieruje się samochodem który nie waży tyle co rower...
kolego... nie bulwersuj sie tak. domyślam sie ze to twoj samochod;p miałem miejsca w huuu ale i tak zawsze parkuje w liniach zeby nie było ze pozniej sie samochodow duzo zjedzie i nie beda mieli miejsca. naucz sie ze tego;) jakos zawsze bogaci maja problem z miejscami parkingowymi jak by szlachta byli.... zero zrozumienia dla innych....:) troche empatii i zrozumienia
Pozdrawiam
Sprawa wyścigów na obwodnicy stała się już dość głośna, a ostatnio sprawy takie jak Froga stają się medialne i policja nie odpuszcza.
Tak więc sprawa wyścigów trafiła już na policję i zapewne zostanie przekazana do sądu, tak więc kierowcę tego pewnie zobaczymy za kierownicą czegokolwiek innego niż rower, za jakiś rok.
Ludzie, na Boga! To nie jest wyprzedzanie, tylko OMIJANIE. Toyota corolla stoi, a nie jedzie (niektórzy mogą się przyczepić, że się toczy, ale to już przesada). A w momencie wjazdu przez mitsubishi na przejście dla pieszych - na owym przejściu nikt się nie znajdował, więc NIE jest to łamanie przepisów. Owszem, kulturalny kierowca zatrzymałby się widząc, że pieszy z lewej strony zamierza wejść na pasy, ale aktualnie przepisy mówią, że pieszy ma pierwszeństwo gdy już znajduje się na przejściu dla pieszych...
Trwa walka o to, aby w Polsce było pod tym względem tak jak w niektórych krajach, tzn. aby należało zatrzymać się przed przejściem dla pieszych jeśli pieszy stoi przed przejściem lub "wyraża chęć" (ciekawe stwierdzenie) przejścia na drugą stronę ulicy, ale na tę chwilę przepisy te w żaden sposób w Polsce nie obowiązują. Zdarzają się przypadki, gdy Sędzia zasądzi "rażące łamanie przepisów" czy "narażanie na niebezpieczeństwo" nawet mimo niełamania powyższych przepisów, ale mowa tu o sytuacjach podbramkowych i stricte niebezpiecznych, a ta taka pod żadnym warunkiem nie była.
Ta strona ma na celu piętnowanie złych kierowców, a tymczasem wychodzi na jaw jak kiepsko polscy kierowcy znają prawo, które powinni znać od A do Z wsiadając za kółko. Nie mówiąc już o tym, że wytyka się błędy tym, którzy błędu nie popełnili...