Frajerze z Hondy, jeśli to czytasz, to ciesz się, że na mnie nie trafiłeś. Gdybyś trafił na mnie to:
1. Przy Twoim nagłym hamowaniu nie zahamowałbym i bym w Ciebie uderzył.
2. Zadzwoniłbym na policję.
3. Poczekałbym na przyjazd policji.
4. Pokazał im nagranie na kamerce.
5. Śmiałbym się przy nich do rozpuku z Ciebie i wyśmiewał od osób, które wygrały prawo jazdy w laysach.
6. Ewentualnie, gdybyś zaraz po kolizji coś fuczał albo próbował startować, to w samoobronie byś dostał wielkim kluczem francuskim, który na takich delikwentów wożę w kieszeni drzwi.
Zatem, reasumując. Ciesz się, frajerze, że miałeś tyle szczęścia, że nie trafiłeś na mnie. Naprawdę.
2 pajace z syndromem mniejszego przyrodzenia. Tekst "Najpierw se kup samochód" bezcenny. Ta "wyższość" bo jeżdżę starym ML-em haha. Szkoda, że ten burak miał możliwość wyjazdu niestety :(. Ale nagranie jak najbardziej dobre aby narobić trochę nieprzyjemności tej dwójce "pedałów obsranych" :)
Niedawno zaostrzono "opłatę" za taki występek, Straż Miejska lubi takie proste i szybkie sprawy. Telefon masz tylko do zdjęć, czy dało by radę z niego zatelefonować po służby?
To ja może wszystkich wojowników zza klawiatury uspokoję:
1) po pierwsze żadna straż miejska nie pomoże. To teren prywatny
2) uszkodzenie czyjegoś mienia (przebijanie opon, rysowanie lakieru) to 2 lata więzienia, może w zawiasach jak sędzia będzie miął dobry humor, a sprawca szczerze żałował
3) zastawienie go jest wykroczeniem - wtedy już przyjedzie straż miejska i zabierze auto lawetą. Koszt jakieś 600zł.
4) jedyne do czego ma prawo właściciel miejsca to pozwać kierowcę do sądu. Oczywiście jeśli będzie w stanie określić kto był kierowcą. Żeby to zrobić trzeba iść na policję, policja wezwie właściciela pojazdu do wskazania kto był kierującym, jeśli ten odmówi to dostanie 100zł mandatu i sprawa będzie umorzona.
Odszkodowanie należy się za faktycznie poniesione straty które będziemy mogli udokumentować. Praktycznie nie do zrobienia.
Jakieś ubogie to BMW, że nie wystarczyło na kierunki, a może kierowca zapomniał po co są?