Co za przejęzyczenie, czy też jak kto woli freudowska pomyłka. Komentarz niby typowego "suwakowca", ale dowiadujemy się z niego że w opisywanej sytuacji istnieje jednak coś takiego jak kolejka i w dodatku że niektórzy się do niej (za przeproszeniem) "wbijają". Pozostaje już tylko zadać sobie pytanie: skoro mamy kolejkę, to jak określić człowieka który stara się grzecznie czekających ominąć i (że tym razem pojadę cytatem ze znanego filmu) "wepchnąć się do kolejki bez kolejki"?
Ja bym go strzelił w tyłek. Tylko konkretnie. Odechciało by mu się bawić na drodze. Wałkoń jeden.