W załączniku ja jako samochód A i gość jako samochód B.
Ustąpiłem mu miejsca bo było pusto. Nikt nie jechał, nikomu nie utrudniłem i nie blokowałem nikogo tak jak Ty to opisujesz o szeryfach... Wręcz odwrotnie ułatwiłem mu wyjazd... To później jechał tak że nie mogłem zmienić pasa z powrotem na pracy ja hamuje on hamuje ja dodaje gazu on dodaje gazu...
Oczywiście znalazły się mądre Janusze i twierdzą że jechałem lewym pasem blokując ruch. Cipy jesteście a nie kierowcy, a byłem na lewym pasie, bo wyprzedzałem inne auto. Ograniczenie prędkości na tej drodze to 100 km/h i tak miałem ustawiony tempomat, a ten kutas jeszcze mi mrygał żebym zjeżdżał. Takie same z was cepy i tyle. Nie znając sytuacji oceniacie innych kierowców. Spier....
Wkur...acie mnie tymi komentarzami. Zobaczcie filmik i powiedzcie gdzie w tym wyprzedzaniu moja wina? A jak zareagował kierowca Alfy? Nie dość że przemknął koło mnie jadąc dużo szybciej - czytajcie przekraczając prędkość - to jeszcze na dodatek później specjalnie przyhamowywał żeby się odegrać, bo go przyblokowałem.
Zdziwiłbyś się, bo prawko mam od przeszło 17 lat i robię po 40k km rocznie i nie jedno już w życiu widziałem właśnie przez takie "na ostatnią chwilę". Szkoda tylko że później piesi latali w powietrzu albo blacha wyginała się jak nadepnięta puszka po coli. Kierowcy później żałowali i mówili, że można było stanąć ale było już za późno. Przyszłoby Ci ratować tych ludzi po wypadku to zmieniłbyś zdanie i na prawdę NIE ŻYCZĘ Ci żeby kiedyś Twoje dziecko właśnie przez takie późne pomarańczowe znalazło się przed maską takiego rozpędzonego auta, bo ktoś chciał jeszcze przelecieć w ostatniej chwili. Zapraszam do dyskusji jeśli chcesz i na drogi, a pokażę Ci że można wyhamować "na późnym pomarańczowym" i to bez pisku opon o stwarzania zagrożenia, że ktoś wjedzie Ci do tyłka.
Mysłowice i wszystko jasne... Miasto podobne do sąsiednich miast Katowic i Sosnowca. Patologia !