Agresywność na drodze to największe zło, patola ale kolejny raz ciekawi mnie co dokładnie działo się przed tą sytuacją. Jak wiadomo rowerki podobnie jak autka nie są świętoszkami na drodze.
Widzę, że zarówno świadek jak i pokrzywdzony wrzucili swoje materiały.
Sprawa prosta. Do sądu i po sprawie. Tyle w tej kwestii. Nie ma się co rozwodzić.
Przez lata jazdy po warszawskich ulicach, zauważyłem jedno, że ci z tablicami WZ to najgorsze ćwoki na drogach. Zajeżdżanie, wymuszanie i chamstwo to w ich przypadku codzienność.
Obok droga dla rowerów, a ten po ulicy.