Czerniakowska/Trasa Siekierkowska. Jadę w stronę Wilanowa. Mam zielone światło. Prawy pas. Pani z Mercedesa ma zieloną strzałkę. Dojeżdża do zakrętu. Przezornie zdejmuję nogę z gazu. Merc zatrzymuje się, chyba mnie widzi. Dodaję gazu i niespodzianka. Pani wyjeżdża tuż przede mną. Mocne hamowanie, abs działa, ale muszę uciekać na lewy pas..na szczęście pusty. Podjeżdżam do Pani lewym pasem i trąbie w celu zwrócenia jej uwagi. Pani udaje, że mnie nienawidzi i przyspiesza. Jadę za nią aż do parkingu przed Sadybą Best Mall. Wysiadam i grzecznie pytam czy ma świadomość co się stało. Pani patrzy na mnie oburzonym wzrokiem. Jak w ogóle śmiem się do niej odzywać. Zero skruchy, zero klasy. Jej napompowane usta nie wypowiedziały nawet słowa. Zostałem zignorowany w ten sam sposób jak 3 minuty wcześniej. Tylko, że teraz mam to w nosie..jednak poprzednią sytuacja mogła doprowadzić do poważnego wypadku. Każdy może podjąć złą decyzję i popełnić błąd. Jednak brak zwykłego "przepraszam, tak wiem" jest dla mnie czymś niezrozumiałym. Nie chce nikogo obrażać, ale może ta Pani oprócz ust powinna sobie powiększyć coś innego..i nie mówię tu o piersiach ;) Uwaga na czerwonego Mercedesa z Wilanowa. Peace.
"Pozdrawiam" kierowce, który 20 maja 2017 roku na Rondzie Żaba w Warszawie wjechał na czerwonym świetle, zajechał mi drogę a następnie pokazał środkowy palec. Zachowanie stosowne do starczego wieku
Normalnie stanąć się nie dało?