Krótkie wyjaśnienie/przypuszczenie.
Kawałek dalej jest podobne skrzyżowanie (Kochanowskiego/Rudnickiego Warszawa), gdzie jest odwrotna sytuacja, skręcając w prawo, pas jest pozbawiony sygnalizacji i tam złotówka miałby pierwszeństwo.
Może mu się skrzyżowania popierdoliły.
Skrecałem w prawo, on skrecał w lewo. Znaki obowiązują przy wylączonej sygnalizacji "pajace". Mial z przeciwka taki sam znak ustąp jak ja, jeśli juz na to patrzysz. Skrzyzowanie konczy sie po moim skręcie w prawo, wiec jako skrecający w prawo, mam pierwszeństwo. Proste.
Skrecałem w prawo, on skrecał w lewo. Znaki obowiązują przy wylączonej sygnalizacji "pajace". Mial z przeciwka taki sam znak ustąp jak ja, jeśli juz na to patrzysz. Skrzyzowanie konczy sie po moim skręcie w prawo, wiec jako skrecający w prawo, mam pierwszeństwo. Proste.
Ale czego tutaj taksówkarz nie znał?
Jechał drogą z pierwszeństwem, ty miałeś znaki poziome (trójkąciki) i pionowy (ustąp pierwszeństwa) czyli obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu... a nieco się wbiłeś.
i jak ma byc normalnie w tym kraju, jak patałach z taksi dostaje wiecej lajków niż karnych kutasów?