Podchodzę do przejścia dla pieszych, rozmawiając z tatą przez telefon i mówię “poczekaj tato chwilę, przechodzę przez przejście”. Nie rozłączyłam się więc mój tata wszystko słyszał i jest świadkiem wydarzenia.
Idę z telefonem w ręku, z aktywnym połączeniem, ale nie patrzę w telefon, tylko na jezdnię, telefon opuszczony i widzę że ten gość jedzie i nie zwalnia. Ja już w połowie przejścia, ale ciągle się na niego patrzę. Aż zaczął chamowac z piskiem opon, w dość dużej odległości od przejścia, ale dość ostro chyba żeby mnie nastraszyć. I zaczyna się drzeć na mnie przez okno. Ja zachowałam wszelkie zasady bezpieczeństwa. Pisk opon słyszał też mój tata który się przestraszył bo przecież przed chwilą mu powiedziałam żeby poczekał bo przechodzę przez przejście. Zrobiłam zdjęcia auta. Straszny cham, dziadek nie powinien mieć prawa jazdy. Pójdę na policję i zgłoszę te niebezpieczna jazdę co mu zresztą powiedziałam i gdy to usłyszał to nagle zaczął się bronić “no ale przecież się zatrzymałem” xD chciał mnie nastraszyć, ale trafiła kosa na kamień. Jechał chyba z żoną
Uważaj bo na drzewie ta tesla skończysz przy takim stylu jazdy. Życzę utraty prawa jazdy.