Seat zrobił dobrze, a motocykilsta nie - to nie tor wyścigowy, żeby ruszać z pełną mocą. Jakbys ruszyl po prostu dynamicznie (a nie jak wariat) nie byłoby tej sytuacji de facto spowodowanej przez Ciebie.
Miałem dzisiaj podobną sytuację. Na szczęście zwolniłem i mogłem od razu się zatrzymać, zwłaszcza, że pani prowadząca rower wyłoniła się zza stojącego samochodu. Nawiasem mówiąc, nawet nie spojrzała, czy coś nie jedzie z drugiej strony :-( Bądźmy zatem czujni jak kierowca z Laguny!
Droga publiczna to nie tor wyścigowy! Ja rozumiem, że motocyklem można dynamicznie ruszyć ze świateł i popieram to - ale nie taki sposób jak Ty to zrobiłeś!
Seat zrobił dobrze, a motocykilsta nie - to nie tor wyścigowy, żeby ruszać z pełną mocą. Jakbys ruszyl po prostu dynamicznie (a nie jak wariat) nie byłoby tej sytuacji de facto spowodowanej przez Ciebie.