Miałem dzisiaj podobną sytuację. Na szczęście zwolniłem i mogłem od razu się zatrzymać, zwłaszcza, że pani prowadząca rower wyłoniła się zza stojącego samochodu. Nawiasem mówiąc, nawet nie spojrzała, czy coś nie jedzie z drugiej strony :-( Bądźmy zatem czujni jak kierowca z Laguny!
Laguna - królowa lawet!