Facet z busa rzeczywiście się zagapił, jego pech. Ale wyskoczysz tak ojciec do jakiegoś większego od ciebie to przyniesiesz zęby do domu w kieszeni. Na takich jak ty mam w aucie po pierwsze gaz pieprzowy a jak to nie poskutkuje to sieknę przez ryj nożem. I żeby nie było, sam nigdy do nikogo nie wyskoczyłem, jestem bardzo spokojnym kierowcą, nawet jeśli, tak jak na filmie ktoś ewidentnie wymusza pierwszeństwo, ale ataku na moją osobę po prostu możesz nie przeżyć. Pomyśl o tym co napisałem i pij melisę.
A nagrywający też świetny, widać, że typ się zagapił i chciał to jakoś naprawić, a Janusz do niego wyłazi i mu drzwi jeszcze otwiera... Brak słów na cebulaka...
Kiedyś jakiś policjant opisywał jak udowodnić, że winny jest kierowca z przodu. Pierwsza sprawa to samochód hamujący jest pochylony do przodu oraz zostawia ślady opon na drodze. Jeżeli hamujący uderzyłby w samochód z przodu, to inne są ślady na zderzaku, są wyżej, a nie równi z samochodem "uderzonym".
Drugą sprawą, przy rozbitych reflektorach, żarnik czy jak to nazwać w lampach, przy włączonych wstecznych i zniszczonych, jest spalony - no tutaj akurat tego nie ma
Dodatkowo polecam wezwanie Policji, sporządzenie dokumentacji i skierowanie sprawy do prokuratury, nie tylko ku przestrodze innych kierowców, ale przede wszystkim jak najszybszego utarcia nosa babie i uniknięcia kłopotów innych kierowców!
Więc jeśli kolega posiada ewidentne dowody na taką działalność - niebiescy i czerwona toga, powinno zadziałać.
Facet z busa rzeczywiście się zagapił, jego pech. Ale wyskoczysz tak ojciec do jakiegoś większego od ciebie to przyniesiesz zęby do domu w kieszeni. Na takich jak ty mam w aucie po pierwsze gaz pieprzowy a jak to nie poskutkuje to sieknę przez ryj nożem. I żeby nie było, sam nigdy do nikogo nie wyskoczyłem, jestem bardzo spokojnym kierowcą, nawet jeśli, tak jak na filmie ktoś ewidentnie wymusza pierwszeństwo, ale ataku na moją osobę po prostu możesz nie przeżyć. Pomyśl o tym co napisałem i pij melisę.