Kiedyś jakiś policjant opisywał jak udowodnić, że winny jest kierowca z przodu. Pierwsza sprawa to samochód hamujący jest pochylony do przodu oraz zostawia ślady opon na drodze. Jeżeli hamujący uderzyłby w samochód z przodu, to inne są ślady na zderzaku, są wyżej, a nie równi z samochodem "uderzonym".
Drugą sprawą, przy rozbitych reflektorach, żarnik czy jak to nazwać w lampach, przy włączonych wstecznych i zniszczonych, jest spalony - no tutaj akurat tego nie ma
Ok, moze zle to doprecyzowalem. Mialem na mysli to, ze inaczej wyglada zarnik przy kontakcie z powietrzem kiedy byl zapalony i inaczej kiedy nie byl.
Wlaczony bieg wsteczny - zapalone swiatla cofania - kontakt z powietrzem (rozbicie reflektorow) - zarnik spalony
Brak wstecznego - rozbicie reflektorow - zarnik nie spalony
Dodatkowo polecam wezwanie Policji, sporządzenie dokumentacji i skierowanie sprawy do prokuratury, nie tylko ku przestrodze innych kierowców, ale przede wszystkim jak najszybszego utarcia nosa babie i uniknięcia kłopotów innych kierowców!
Więc jeśli kolega posiada ewidentne dowody na taką działalność - niebiescy i czerwona toga, powinno zadziałać.
Stara handlara szuka okazji do wyłudzenia kasy. Poluje na kolizje w korku, pozostawia auto na luzie na drodze z lekkim podjazdem. Wrzuca luz staczając pojazd w tył później twierdząc, że to nie jej wina i że to w nią wjechano...
Głośna, wulgarna i bez żadnej kultury - wredne tłuste babsko
Kiedyś jakiś policjant opisywał jak udowodnić, że winny jest kierowca z przodu. Pierwsza sprawa to samochód hamujący jest pochylony do przodu oraz zostawia ślady opon na drodze. Jeżeli hamujący uderzyłby w samochód z przodu, to inne są ślady na zderzaku, są wyżej, a nie równi z samochodem "uderzonym".
Drugą sprawą, przy rozbitych reflektorach, żarnik czy jak to nazwać w lampach, przy włączonych wstecznych i zniszczonych, jest spalony - no tutaj akurat tego nie ma