Zatrzymałam się na zielonej strzałce, nie zdążyłam skręcić bo zgasła, qtas zaczął trąbić jak po*ebany (teren zabudowany), po czym wysiadł z auta, wykrzyczał "naucz się jeździć kobieto", pokazałam mu, że jestem w ciąży (9mc), żeby się opanował. Po skręcie zajechał mi drogę, hamował, zwolnił do 10km/h, nie dawał zmienić pasa i tak przez kilkaset metrów... Sam miał tabliczkę 'Jedzie z nami dziecko'. Szkoda, że kamerka została w domu. Życzę mu jak najgorzej, mam nadzieję, że trafi kiedyś na równego sobie i karma do niego wróci.
oszust sprzedaje auto jako bezwypadkowe