cyt: "faktycznie auto mogło nie uczestniczyć w wypadku i nadal być mocno uszkodzone. Mogło stać zaparkowane... " - czyli mam rozumieć iż, jeśli np. na pieszego stojącego na poboczy najechało auto i go poturbowało, lub zabiło, to pieszy nie uczestniczył w wypadku :)
Wypadek drogowy to zdarzenie drogowe które skutkowało śmiercią lub rozstrojem zdrowia poszkodowanego w okresie dłuższym niż 7 dni.
Dlatego bezsensowna jest klasyfikacja pojazdów ze względu na ich wypadkowość.
Kompletnie rozbity pojazd w zdarzeniu drogowym w którym nikt nie ucierpiał nadal jest samochodem bezwypadkowym, nawet jeśli spłonął w pożarze.
Natomiast nawet delikatne zderzenie z pieszym w którym pieszy dozna np. skręcenia stawu jest wypadkiem drogowym, przestępstwem KK i taki pojazd (pomimo że mógł zostać nieuszkodzony) jest już pojazdem powypadkowym.
Co więcej - wypadek można spowodować nawet bez kontaktu z poszkodowanym (np. zajechanie drogi). Taki samochód który zajechał komuś drogę co spowodowało wypadek również jest pojazdem POWYPADKOWYM.
Tym niemniej pomimo że jest to bezsensowne, to nie jest zabronione i serwisy ogłoszeniowe mogą mieć parametr pojazdu mówiący o jego przeszłości wypadkowej, a sprzedający ma obowiązek odpowiadać zawsze zgodnie z prawem.
Więc jeśli samochód uczestniczył nawet w poważnej kolizji, ale nikomu nic się nie stało, to sprzedający MUSI zaznaczyć opcję że samochód jest bezwypadkowy.
Z kolei samochód nigdy nieuszkodzony, którego kierowca komuś zajechał drogę powodując wypadek, MUSI zaznaczyć opcję że pojazd jest powypadkowy - inaczej narazi się na odpowiedzialność karną lub cywilną.
Chodzi o to, że wypadek jest jak komuś stanie się krzywda, a kolizja jest bez ofiar. Dlatego "bezwypadkowy" nie znaczy nic. Gdyby było napisane "nie bity" to wtedy było by to kłamstwo. Ot zagwłostka.
Po pierwsze samochód ten nigdy nie uczestniczył w żadnym wypadku, a sugerowanie tego, oraz sugerowanie kłamstwa w ofercie sprzedaży nosi znamiona szeregu przestępstw z KK, oraz znamiona czynu nieuczciwej konkurencji, oraz złamania prawa na gruncie KC.
Sprzedawca zapewne będzie dochodził swoich praw przed sądem.
Normalnie śmiać mi się chce jak Janusz sobie Amg sprawił i po 21km dał ciała. Co do bezwypadkowego to mam rozumieć że ubezpieczyciela na składki właściciel chce ograć?
Z tego co wiem sprzedający nigdy nie twierdził że samochód nie był uszkodzony.
Sprzedawca podał zgodnie z prawdą że samochód jest bezwypadkowy.
Definicja wypadku komunikacyjnego w Polsce jest taka jaka jest, a w historii tego samochodu żadnego wypadku nie było.
Co więcej - zaznaczenie opcji że samochód uczestniczył w wypadku byłoby właśnie kłamstwem.
@qazq - pełna zgoda, tylko nadal wypada wspomnieć że samochód był pognieciony i naprawiono go zgodnie ze sztuką. To nawet może podnieść wartość pojazdu, bo może jakieś wady fabryczne przy okazji poprawiono, a w razie gdyby wyszły na jaw takie pokolizyjne zdjęcia to z czystym sumieniem można powiedzieć - tak, było pogniecione ale doprowadzono je do stanu fabrycznego. Tak często robią dealerzy jak im auto z lawet spadnie i nie ma z tym żadnego problemu, zwłaszcza że na samochód dostaje się normalną gwarancję i czasami nawet jakiś upust.
Zupełnie czym innym jest jednak twierdzenie, że samochód nigdy nie był uszkodzony i nic w nim nie naprawiano. Taka postawa skonfrontowana z podobnymi zdjęciami albo z jakimś zaobserwowanym brakiem (choćby brak jakiejś zaślepki na elemencie, którego normalnie nie ma potrzeby nigdy zdejmować), w obliczu braku jakiejkolwiek gwarancji budzi podejrzenia, czy auto nie jest przypadkiem wykonane z gładzi gipsowej.
Nie ma to znaczenia.
Samochód który został naprawiony zgodnie z technologią przewidzianą przez producenta jest produktem pełnowartościowym, niczym nie różniącym się od pojazdu który naprawiany nie był.
Są na to odpowiednie wyroki sądów w sprawach o tzw. "utratę wartości" i jeśli samochód naprawiony został nowymi częściami zgodnie ze sztuką to taka utrata nie występuje.
kolega blurman ma racje, to auto wg "prawa" jest bezwypadkowe, ale nie jest bezkolizyjne. Sprzedający jakby był uczciwy to by napisał że brało udział w kolizji i miało to, to i to wymienione. Niestety, przez telefon o tym ani słowa..
Zanim cokolwiek odpiszesz, to zrozum, że to nie ma znaczenia czy handlarz (firma) czy osoba prywatna (też handlarz :-)) .....każdy w tym przypadku może napisać, ze auto jest bezwypadkowe, jeżeli wcześniej brało udział w zdarzeniach zakwalifikowanych jako kolizja a nie wypadek drogowy.
@blurman - no, jeżeli z takimi uszkodzeniami nie doszło do wypadku - czyli nikt nie ucierpiał na zdrowiu - to nic tylko pędzić do sklepu czy komisu po BEZKOLIZYJNY egzemplarz CLA. :D
Uwaga dobra, bo faktycznie auto mogło nie uczestniczyć w wypadku i nadal być mocno uszkodzone. Mogło stać zaparkowane za jakimś dużym SUVem i wjechał w nie np. drugi SUV - relatywnie lekki CLA będzie w takiej sytuacji raczej na śmietnik.
Niestety w polskim prawie jest luka, która umożliwia handlarzom stosować takie przekręty.
Jeżeli to zdarzenie nie zostało zakwalifikowane jako wypadek a tylko kolizja to niby wszystko jest zgodne z prawem, że auto bezwypadkowe.
Furka ma się dobrze i się sprzedaje:
http://allegro.pl/mercedes-cla-45-amg-4matic-i-wlas-salon-zobacz-i6689308950.html