Kierowca tego samochodu to człowiek, który budzi sąsiadów przy porannym odpalaniu auta, bo jego sportowy wydech brzmi jak wkurwiony traktor. Każdy zakręt pokonuje z miną rajdowego mistrza świata, nawet jeśli jedzie tylko po bułki. Wierzy, że Mazda to najbardziej niedoceniana marka w historii motoryzacji i w każdej rozmowie wtrąca coś o „Jinba Ittai” (sam do końca nie wie, co to znaczy, ale brzmi fajnie). Mało kto widział go na stacji benzynowej, bo jego zdaniem samochód działa na czystą pasję i japońską precyzję. Gdyby mógł, na noc przykrywałby auto kocykiem i czytał mu bajki na dobranoc.
Jak to mówią, prawdziwi mężczyźni jeżdżą mazdą, a ich auta mówią głośniej niż oni sami! Może warto dorzucić do tego, że jego Mazda to jedyny samochód, który potrafi obudzić całą dzielnicę na nocnej przejażdżce. A ten układ wydechowy? To nie silnik – to koncert rockowy na kółkach! Może powinien pomyśleć o karierze wokalnej, bo w końcu ma już swoje 5 minut sławy na każdym skrzyżowaniu!
Uwaga ten kierowca jest niebezpieczny, nie dostosował prędkości do warunków na drodze, jak i potrącił mojego stepującego brata, a żeby tego było mało to wysiadł i się zdefekowal bratu na klate. Nie pozdrawiam
Kolega mył pojazd na myjni ręcznej przy stacji Orlen przy użyciu szczotki ryżowej i druciaka, po zwróceniu mu uwagi przez moją babcię, że szkodzi to lakierowi, stwierdził iż inaczej nie może, bo przeszkadza mu knaga, nie do końca rozumiem o co mu chodziło
Jedzie mały obszczymurek i coś tam piłuje ryjem sam do siebie