Jakiś dziwny łysy pan podbiegł do mnie krzycząc cynamon czelendż i opluł mnie cynamonem a potem wsiadł w zielone bmw i odjechał krzycząc coś o ugotowanych i pizzy z psią karmą
Trala lala idę z babcią a tu jakoś łysa parówa krzyczy boks stop i przejeździe mi babcie a mnie wywiózł do Turcji na jakiś "Burdel" i każe mi być "burdel mamą "
Nie umie nawet bokiem polecieć