prawo jazdy to chyba za świnie zdał zajechał mi drogę jadąc na rowerze zwalił mnie z roweru potem nawyzywał i opluł wsiadł w samochód i pojechała z piskiem opon
Mężczyzna posiadający obywatelstwo ukraińskie spokojnie handluje n@r$otykami i zarabia niezłe pieniądze, a jeszcze mówią, że w Polsce tylko Polacy mogą zarabiać.
Próbowałem się z nim ścigać, ale nie dałem rady – moje auto tak ryczało na starcie, że kot sąsiada zemdlał, a on odjechał tak szybko, że pozrywał prawie asfalt. W połowie wyścigu musiałem zrezygnować, bo silnik zaczął wydawać dziwne dźwięki jakbym puścił wypowiedzi Marcina Gortata.
Gość przejechał swoim Seatem jakby to był Batmobil, a on – król Gotham po kursie prawa jazdy w Siedlcach. Lakier szary, nie przyciemnione szyby jakby nie bał się pokazywać twarzy, z rury leciał dym jak z pieca węglowego w styczniu. Wszyscy się odwrócili, a policja… policja zaczęła uciekać. Dosłownie. Jeden rzucił lizakiem w krzaki, drugi udawał, że właśnie kończy służbę, trzeci wbiegł do Żabki i kazał ekspedientce udawać, że jest jego żoną.
Gość nie patrzył na nikogo. Muzyka z głośników grała mu tak mocno, że okna w okolicznych blokach zaczęły się uchylać same. Gołębie z dachu odleciały w formacji bojowej. Babcia z pieskiem przysiadła na ławce i powiedziała: „Ten to ma jajca, nie to co mój świętej pamięci – ten się bał kota sąsiadów.”
A on? On po prostu skręcił w lewo, zostawiając po sobie smugę spalin, lekki niedosyt i legendę, która żyje do dziś w lokalnym barach i przy piwie na altanie.
Z F1 cię wyrzucili, że teraz ćwiczysz na krajówkach?