Byłam świadkiem wczoraj wieczorem cudu. Kierowca tego samochodu potrącił całą wycieczkę szkolną idącą przez pasy. Dzieci razem z nauczycielem poszybowały majestatycznie w górę, po czym wszyscy wylądowali na nogi. W tle było słychać anielski orszak grający na harfach, a wśród nas zaczęły latać świetliki. Czuć było że Bóg jest wśród nas. Kierowca nagle wrócił na wstecznym i znowu potrącił wycieczkę.
cały samochód po obklejany naklejkami "lubie zapierd..". I niestety prawda,pod stokrotką to mało kół nie pogubił na progach zwalniających. Brawurowość i niedpowiedzialność...
Byłam świadkiem wczoraj wieczorem cudu. Kierowca tego samochodu potrącił całą wycieczkę szkolną idącą przez pasy. Dzieci razem z nauczycielem poszybowały majestatycznie w górę, po czym wszyscy wylądowali na nogi. W tle było słychać anielski orszak grający na harfach, a wśród nas zaczęły latać świetliki. Czuć było że Bóg jest wśród nas. Kierowca nagle wrócił na wstecznym i znowu potrącił wycieczkę.