Kierujący Dodgem chyba był pod wpływem, bo nie wiem, co by to jego zjechanie miało innego oznaczać. Zatrąbiłem, bo byłem na jego wysokości, jak zaczął nagle zmieniać pas i myślałem, że mnie nie widzi w lusterku, a ten potem chce coś pokazać prawie zaczepiając o mnie. Mogłeś bliżej jeszcze.
Jak kiedyś to przeczytasz, to możesz mi powiedzieć, o co Ci chodziło gościu?
Kierująca seatem chyba nie wie co oznaczają znaki "STOP" oraz "koniec strefy zamieszkania". Dodam, że w tym miejscu takie sytuacje zdarzają się nagminnie.
Kierowca z gatunku kierowców niedzielnych. Nie potrafi odpowiednio zaparkować, tylko parkuje na wyjeździe ze stacji benzynowej blokując wyjazd. Po zwróceniu uwagi - lecą w kierunku innych inwektywy.
Samochód brzmi jak traktor. Kierowca jak przedszkolak.