Na R. Grunwaldzkim w stronę Dębnik, jadąc prosto prawym pasem skręcił nagle i bez kierunkowskazu na lewy zajeżdżając mi drogę, że musiałem gwałtownie hamować i lewym kołem poszurałem o separator, próbując ucieczki. Tylko dzięki mnie nie dostał strzała. To była czarna stara kia z polskimi flagami do kibicowania.
Ten kierowca powinien dostać dożywocie w najgorszym więzieniu świata, ukradł moje serce wiele lat temu. Nauczyłem się z tym żyć, ale jej to nie wystarczyło, zobaczyłem ją znów i teraz jest już po mnie. Nie wiem czy zabranie prawa jazdy coś pomoże, nie będzie jeździć ale ja ją już widziałem i choćby się zaszyła nie wiadomo gdzie to ja ją widzę cały czas i doznałem trwałego uszkodzenia serca i duszy. I co ja teraz mam zrobić? Nie chce już żyć, bo nie mogę z nią być. Przejdzie mi? Można to jakoś rozchodzić?
Typowy Janusz polskich dróg w Pasacie. Wyprzedza na trzeciego, jeździ ponad 100 km/h w terenie zabudowanym (Mników - Cholerzyn - Kryspinów -> Kraków), narażając na niebezpieczeństwo innych użytkowników! Kawał chama i prostaka w rozlatującym się aucie!
Łysy kmiot dorobił się Chrystlera ale niestety na rozum mu brakło. Istny mistrz parkowania (to znaczy porzucania samochodu). Pasowało by wziąć kilku lekcji i potrenować jazdę między pchołkami.
Ciężka sytuacja do oceny, ponieważ auto zastawiło jedyny wjazd do garażu. W tym miejscu jest nawet obniżony krawężnik, dodatkowo w okolicy było wiele wolnych miejsc. Z drugiej strony nie było żadnego dodatkowego oznaczenia zakazu parkowania w tym miejscu. Myśle, że kierować zaparkokowal tak z głupoty a nie ze złośliwości. Ocenę pozostawiam Wam.
Na R. Grunwaldzkim w stronę Dębnik, jadąc prosto prawym pasem skręcił nagle i bez kierunkowskazu na lewy zajeżdżając mi drogę, że musiałem gwałtownie hamować i lewym kołem poszurałem o separator, próbując ucieczki. Tylko dzięki mnie nie dostał strzała. To była czarna stara kia z polskimi flagami do kibicowania.