Typowy pseudo drifter, gdy pierwszy raz spojrzałem na tego uczestnika ruchu, który opierawszy się o swój samochód przypomina mi głównego bohatera filmu „wpuszczony w kanał”, jego mało wykwintna egzystencja śni mi się po nocach, po ujrzeniu jego jak że wykwintnej karocy nie mogę powstrzymać się od codziennej onanizacji, w głowie tylko gra,,ostatni bal w pod proszowickim remixie” przy którym bohater mojego wymarzonego snu wyławia swojego małego przyjaciela każąc mi go dotykać, jeśli to czytacie myślicie że to był tylko sen, niestety taka sytuacja wydarzyła się również w realnym życiu, boimy się o naszych podopiecznych dlatego też wykluczyliśmy go z naszego otoczenia.
Nie dość że zardzewiały grat
to o dziwo próbuje jeździć jak porshe którym nie jest
Nie pozdrawiam