WU9416R – perfekcyjnie odprasowany, kompletnie nieprzygotowany.
Ten kierowca zdaje się uważać, że art. 26 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym to bardziej sugestia niż obowiązek. Pieszy zbliżający się do przejścia? Cóż, w oczach prowadzącego ten pojazd to raczej nieistotny element krajobrazu miejskiego – nie uczestnik ruchu, a przeszkoda do ominięcia z pogardliwym spojrzeniem.
Styl jazdy wysoce dynamiczny, choć niezbyt zgodny z kodeksem. Szczególna ostrożność została najwidoczniej zastąpiona szczególną nonszalancją. Kultura osobista za kierownicą? Nieobecna. Empatia? W trybie uśpienia. Przepisy? Wygodnie zinterpretowane.
Kołnierzyk sztywny, włos na żel, spojrzenie pewne siebie – tylko szkoda, że to wszystko nie rekompensuje braku podstawowej odpowiedzialności za innych uczestników ruchu. Można by rzec, że kierowca ten porusza się nie samochodem, a poczuciem bezkarności na czterech kołach.
W skrócie: przepisów nie przestrzega, pieszych nie widzi, ale za to sam siebie najpewniej uważa za wzór kierowcy. Oby tylko kodeks wrócił z bagażnika na przednie siedzenie.
Nie umie parkować w galerii. Zajęła dwa miejsca i to nie wynikało z tego że obok stało jakieś auto, z jednej strony był filar a z drugiej ściana i spokojnie 3 auta mogłyby się zmieścić. Zatem jak można stanąć na 2 miejscach ?Kobieta, jeździ ze sklejonym lusterkiem widać że nie pierwszy raz miała zdarzenie drogowe.
WU9416R – perfekcyjnie odprasowany, kompletnie nieprzygotowany.
Ten kierowca zdaje się uważać, że art. 26 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym to bardziej sugestia niż obowiązek. Pieszy zbliżający się do przejścia? Cóż, w oczach prowadzącego ten pojazd to raczej nieistotny element krajobrazu miejskiego – nie uczestnik ruchu, a przeszkoda do ominięcia z pogardliwym spojrzeniem.
Styl jazdy wysoce dynamiczny, choć niezbyt zgodny z kodeksem. Szczególna ostrożność została najwidoczniej zastąpiona szczególną nonszalancją. Kultura osobista za kierownicą? Nieobecna. Empatia? W trybie uśpienia. Przepisy? Wygodnie zinterpretowane.
Kołnierzyk sztywny, włos na żel, spojrzenie pewne siebie – tylko szkoda, że to wszystko nie rekompensuje braku podstawowej odpowiedzialności za innych uczestników ruchu. Można by rzec, że kierowca ten porusza się nie samochodem, a poczuciem bezkarności na czterech kołach.
W skrócie: przepisów nie przestrzega, pieszych nie widzi, ale za to sam siebie najpewniej uważa za wzór kierowcy. Oby tylko kodeks wrócił z bagażnika na przednie siedzenie.