Kierowca Taxify przyjechał pojazdem na tych numerach, pomimo tego, że w aplikacji Taxify miał zupełnie inny pojazd i inne numery rejestracyjne. Po tym jak poprosiłem go o anulowanie przejazdu, zaczął wykrzykiwać jakieś przekleństwa po ukraińsku, pluł przez okno i groził, że jeśli nie anuluję przejazdu, to do mnie wysiądzie. Zgłosiłem sprawę na Taxify, ale cisza... nikt nie zareagował.
Zostawiam ku przestrodze przed tym panem.
21 października 2016 r. kierujący srebrnym fordem focusem przeskakując na Puławskiej z prawego pasa, przez środkowy bezpośrednio na lewy docisnął mnie do krawężnika i zaliczyłem trawnik niszcząc sobie zegary w motocyklu. Nawet się zatrzymał, obiecywał, że mi odkupi, ale na obietnicach się skończyło, potem przestał odpowiadać na moje wiadomości i telefony. Generalnie - przy zdarzeniu nie wierzyć w obietnice, tylko wzywać policję, żeby było wszystko spisane.
Z podporządkowanej jak krowa przed autobus. Następnym razem się zdziwisz.