Kierowca zaparkował auto centralnie na przejściu dla pieszych. Obok kilka parkingów (w promieniu 100 metrów - najbliższy 10 metrów od miejsca postoju). Skąd się tacy „inteligenci” biorą?
Dajcie spokój. Mieszkam w okolicy i jest to miejsce, gdzie samochody zatrzymują się na kilka minut, żeby kierowcy skoczyli do pobliskiego sklepu na szybkie zakupy. Ta toyota zaparkowała całkiem nieźle w porównaniu do niektórych mistrzów zastawiających przejazd autobusów. Tu autobus ma kupę miejsca żeby podjechać do przystanku i osoba, która się tego czepia powinna pyknąć sobie meliskę. Samochód ani nie stwarza zagrożenia, ani nie stoi na kopercie, miejscu dla niepełnosprawnych, wjeździe na posesję i dłuuugo by wymieniać.
Poszukuję kontaktu do właściciela w celu kupna auta :)