Wina Niemców (nadmierny porządek) i komunistów (donoszenie) ;-) Dopóki mogę wyjść, przejść, stanąć, odjechać itp. zwykłym małym fiutkiem nazwałbym innego, co z takim entuzjazmem próbuje egzekwować publiczny porządek. Widać, niewiele świata widział. Może i ktoś źle zaparkował, ale bez przesady... podobni ludzie ludzie siedzą w tych urzędach i ze swoich małych pobudek, frustracji uprzykrzają innym życie...
Miejsca może i dużo, ale proszę zauważyć że te auta zasłaniają ewentualnych pieszych zbliżających się do przejścia. Wniosek o bezpieczeństwie jest bardzo zasadny. Sam jako kierowca, wolę wiedzieć widzieć co się dzieje przy pasach. A parę metrów pieszo nikogo nie zbawiło, wręcz przeciwnie tylko może taki spacerek pomóc,
Takich kierowców trzeba zastawiać z dwóch stron, niech burak wsiada przez bagażnik.