Ale w czym problem...wymusiłeś pierwszeństwo przy zmianie pasa ruchu i masz jeszcze pretensje, stworzyłeś o wiele większe zagrożenie niż on tym lekkim przyhamowaniem (pewnie jeż przez drogę przechodził). Jak jedziesz autostradą jeden z drogim to jedź jak na autostradzie.....a nie wleczecie się jak ślimaki!
To ja może wszystkich wojowników zza klawiatury uspokoję:
1) po pierwsze żadna straż miejska nie pomoże. To teren prywatny
2) uszkodzenie czyjegoś mienia (przebijanie opon, rysowanie lakieru) to 2 lata więzienia, może w zawiasach jak sędzia będzie miął dobry humor, a sprawca szczerze żałował
3) zastawienie go jest wykroczeniem - wtedy już przyjedzie straż miejska i zabierze auto lawetą. Koszt jakieś 600zł.
4) jedyne do czego ma prawo właściciel miejsca to pozwać kierowcę do sądu. Oczywiście jeśli będzie w stanie określić kto był kierowcą. Żeby to zrobić trzeba iść na policję, policja wezwie właściciela pojazdu do wskazania kto był kierującym, jeśli ten odmówi to dostanie 100zł mandatu i sprawa będzie umorzona.
Odszkodowanie należy się za faktycznie poniesione straty które będziemy mogli udokumentować. Praktycznie nie do zrobienia.
To czemu jak miejsce było wolne to tej blokady nie miałeś podniesionej? :) Zdaję sobie sprawę, że czerwone autko na Twoją prośbę powinno się przeparkować, ale jakbyś użył blokady to by nie było problemu.
Czy licencjonowany kierowca taksówki miał aby ważne badania psychologiczne?