Nigdy nie mogę pojąć, czemu w dużych miastach ludzie się tak zachowują. Takie pokazywanie kto jest lepszy, kto lepiej jeździ, kto jest szybszy, itd. Wiecznie agresja, bo ten go nie wpuścił, tamten się wepchał itd. Przecież można bez tego całego jadu, jechać sobie spokojnie. W nowych samochodach już jest radio, ciepełko z klimatyzacji, fotele wygodne. A korporacyjne mrówki i tak muszą nawet poza pracą walczyć o to kto jest naj z naj. Najgorsze, że później przez takich są wypadki i cała ulica zablokowana, bo jakiś baran musiał pokazać innemu baranowi, kto jest większym baranem.
Nagrywający to skończony kretyn