Nie jeden tak chciałby umieć jeździć i opanowywać samochód w poślizgu, ten co klaskał jak by mu na śniegu rzuciło samochód to by wy***ał w drzewo bo by nie wiedział co zrobić. A że u nas nie ma torów to gdzieś trzeba latać. Proste...
Typowy furiat w BMW. Na wlocie Siódemką do Wwy w dość gęstym ruchu w nieprzerwanej kolumnie on wyprzedza slalomem, bez jakiegokolwiek poszanowania bezpiecznej odległości - wjeżdża centralnie przed nos, bez kierunku, patrzenia na oznakowanie (podwójna ciągła, przejście dla pieszych) czy patrzenia w lusterko, na pełnej prędkości. A jak się okazuje że z przodu kolejny samochód (też mi niespodzianka w godzinach szczytu) to daje ostro po hamulcach, tuż przed nosem dopiero co wyprzedzonego.
Taksówkarz z korpo Elle. Niby kierowca zawodowy a nie potrafi przewidzieć czy uda mu się zjechać ze skrzyżowania na (jeszcze) zielonym świetle w korku. Otóż nie udało się 2x na odcinku 10m w okolicach Dworca Centralnego. Najpierw zablokował tramwaj na 2 zmiany świateł a jak już zjechał z torów to ponownie stanął na środku skrzyżowania byle się wepchać ale żeby pomyśleć, że zjechać się nie da to już nie.
Co za pajac. Nie daje się wyprzedzać na ekspresówce. Przyspiesza wtedy i zmienia pasy bez kierunkowskazów.
Niebezpieczna jazda małym gówienkiem francuskim z mocniejszym silnikiem.
Gość z czerwonego kombi zastawił wyjazd kobiecie w Warszawie na Gocławiu. Gdy ta zwróciła mu uwagę, że źle zaparkował nawyzywał kobietę. Cham i prostak.
Kierowca czarnego SUV'a BMW. Agresywna jazda slalomem przez miasto. Spowodował duże zagrożenie dla kilkudziesięciu aut na moście Łazienkowskim skręcając z lewego skrajneg pasa na prawo w zjazd na Wisłostradę blokując totalnie cały ruch. Zatrzymał się na wysokości zjazdu zamiast pojechać dalej.
Samochód firmowy VIPOL Group. Pojazd prowadziła kobieta w ciemnych włosach, która nie ma pojęcia o zasadach ruchu drogowego. Pani obtrąbiła mnie gdy wyjeżdżałem z drogi z pierszeństwem przejazdu, następnie mijała na skrzyżowaniu, gdy jeden z samochodów włączał się do ruchu. Proponuję powtórny kurs na prawo jazdy, bo zaszkodzi Pani sobie lub innym uczestnikom ruchu drogowego.
Nie jeden tak chciałby umieć jeździć i opanowywać samochód w poślizgu, ten co klaskał jak by mu na śniegu rzuciło samochód to by wy***ał w drzewo bo by nie wiedział co zrobić. A że u nas nie ma torów to gdzieś trzeba latać. Proste...