Jeszcze trochę, a na chodniku będzie jak na dzikim zachodzie. Bo z wypowiedzi zamieszczonych na filmiku można wywnioskować, że wszyscy tylko "muszą" jeździć chodnikami, "nie ma innej drogi" do ich bloku, "jedyny wjazd" jest na przejściu dla pieszych. Rozumiem, gdyby to powiedział kurier lub jakiś dostawca mebli, firma mająca jakieś zlecenia i chcąca wykonać usługę, która wymaga dostarczenia czegoś o nietypowych proporcjach lub wadze. Ale w tym wypadku to jest lenistwo mieszkańców, którzy stwierdzili sobie, że to ich teren i zaprowadzili rozwiązania rodem z meksyku.
A co na to właściciel tego budynku? Płot widzę w środku tego budynku. Widocznie właściciel budynku pozwala na takie parkowanie.