Ok, wymusił, nie ma czego kwestionować, ale sytuacja nie była jakaś niebezpieczna, nie zrobił tego drastycznie, trzeba było go już przepuścić... Ale nieee, nagrywający musi podjechać pod sam zderzak, bo by mu korona spadła z głowy, a tak by se wjechał i nara... Trochę więcej empatii i współpracy na drodze, a nie szeryfowania, a przynajmniej ta sytuacja tego nie wymagała.
Lata bokiem bezpiecznie pod szkółka na śniegu, polecam.