RTA 36233Mateusz, Wojtek i Hubert Sobolewscy2022-02-07 21:28:05
Kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy w chlewie naszego dziadka byliśmy gotowi na smierć bo kto by hodował takich ludzi , my bylismy traktowani jak wieprze które miały zostać przerobione na kaszankę, pasztetkę , kiełbasę schaby która owa rodzina by pozniej skonsumowała. Pewnego dnia przebudzilismy się z braćmi , wtedy nie wiedzielismy ze jest takie coś jak pora dnia/godzina , nie bylismy edukowani i do tej pory nie jestesmy w pełni teraz piszemy to uzywając translatora z neandertalskiego na polski język takze pewne błedy mogą mieć miejsce . No i pewnego dnia o zenicie dziadek przyszedł jak co tydzien nas nakarmić lecz tym razem wział ze sobą siekierę , ja (Mateusz) zasłoniłem braci wieprzy swoim ćwierćtonowym cielskiem przyjmując cios z siekiery prawie przy tym ginąć bo mimo ze dziadek niedorozwinięty to jeszcze niespełna rozumu jak cała rodzinka. I własnie wtedy usyszelismy, dzwięk silnika 1.6 benzyna wolvsfwagena , dla was nic wielkiego ale dla nas brzmiało to jak róg valhalii , zjawił się nasz wybawca , ubrany cały na normalno , stanął w drzwiach chlewu i rzekł do naszego oprawcy ,,Nie będziesz"
on odpowiedział ,,będę" nasz heros wrócił się po tych słowach do swojego rydwana i wyjął coś co pomogło mu zwyciężyć po czym wrócił. Szybko złozył stół z drewna obok kominka jakby to dla niego była bułka(hehe) z masłem a z grubszych pniaków zrobił krzesła. Postawił na stole beczkę bimbru i zaczeli pić . Dziadek odpadł po pierwszym 35 kieliszku a bohater rozkuł nas z BDSM-owskich kajdanów które mielismy od dziecka. Chcielismy go usciskać ale powiedział ze jeszcze mu sie nie spieszy do grobu i to ze ocalił nam zycie nie znaczy ze my mozemy mu odebrać
Ogólnie to pozdrawiamy tego allegrowicza jego imie to Patrycjusz , wytatuowalismy sobie na karkach tą nazwę zeby pamiętać kto nas wyciągnął z piekła jakim był ludzki masarz
Zupełnie nie odpowiedzialny kierowca jeździ jak wariat! Przyspiesza podczas wyprzedzania nie dając się wyprzedzić a gdy chcesz wrócić na swój pas specjalnie hamuje uniemożliwiając ci to … porażka
Zakała naszego miasta. Poważnie zastanawiam się nad odebraniem mu możliwości wjazdu na jego teren. Na następnej Radzie Miasta podam taki wniosek pod głosowanie
Kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy w chlewie naszego dziadka byliśmy gotowi na smierć bo kto by hodował takich ludzi , my bylismy traktowani jak wieprze które miały zostać przerobione na kaszankę, pasztetkę , kiełbasę schaby która owa rodzina by pozniej skonsumowała. Pewnego dnia przebudzilismy się z braćmi , wtedy nie wiedzielismy ze jest takie coś jak pora dnia/godzina , nie bylismy edukowani i do tej pory nie jestesmy w pełni teraz piszemy to uzywając translatora z neandertalskiego na polski język takze pewne błedy mogą mieć miejsce . No i pewnego dnia o zenicie dziadek przyszedł jak co tydzien nas nakarmić lecz tym razem wział ze sobą siekierę , ja (Mateusz) zasłoniłem braci wieprzy swoim ćwierćtonowym cielskiem przyjmując cios z siekiery prawie przy tym ginąć bo mimo ze dziadek niedorozwinięty to jeszcze niespełna rozumu jak cała rodzinka. I własnie wtedy usyszelismy, dzwięk silnika 1.6 benzyna wolvsfwagena , dla was nic wielkiego ale dla nas brzmiało to jak róg valhalii , zjawił się nasz wybawca , ubrany cały na normalno , stanął w drzwiach chlewu i rzekł do naszego oprawcy ,,Nie będziesz"
on odpowiedział ,,będę" nasz heros wrócił się po tych słowach do swojego rydwana i wyjął coś co pomogło mu zwyciężyć po czym wrócił. Szybko złozył stół z drewna obok kominka jakby to dla niego była bułka(hehe) z masłem a z grubszych pniaków zrobił krzesła. Postawił na stole beczkę bimbru i zaczeli pić . Dziadek odpadł po pierwszym 35 kieliszku a bohater rozkuł nas z BDSM-owskich kajdanów które mielismy od dziecka. Chcielismy go usciskać ale powiedział ze jeszcze mu sie nie spieszy do grobu i to ze ocalił nam zycie nie znaczy ze my mozemy mu odebrać
Ogólnie to pozdrawiamy tego allegrowicza jego imie to Patrycjusz , wytatuowalismy sobie na karkach tą nazwę zeby pamiętać kto nas wyciągnął z piekła jakim był ludzki masarz