Witam szeryfa Janusza na goscinnych wyjazdach do stolicy. Dnia 27.9.2018 godz. 11.40 z lewoskretu Aleje Jana Pawła II lewy pas nagle skręca mi przed maske na moj prawy pas i chwile potem w prawo w Burakowską. Jak mówi ostatnia ulica koles zignorował kierunkowskaz aby zjechac w prawo na moj pas a w dodatku skręcił tak jak sie pokazał na moim pasie i w nastepna prawą uliczke Burakowska po 2 sekundach. Mo po prostu Kubica tylko dlaczego ja mam uwazac na takiego słabego kierowce?
Wymusza pierwszeństwo, po czym na światłach drze morde przez szybę że się mu zajechało chociaż jechałem swoim pasem nie wykonując dosłownie żadnych manewrów,ale też nie miałem zamiaru wjeżdżać w barierki żeby gruby władca szos z Seata Ibizy mógł wjechać na mój pas w moje miejsce, dodatkowo chyba zapomniał że polisa OC jest u nas obowiązkowa bo takowej nie posiada. Ogólnie słoma z butów wystaje we wszystkie strony :)
Kierowca jest wielkim bucem. ,,Zaparkował" na samym środku wyjazdu z naszej ulicy. Nie szło wyminąć samochodu, chyba, że przejeżdżając po wielkich śrubach i drutach, które z pewnością przebiłyby oponę. Co najmniej przez pół godziny dawaliśmy sygnał klaksonem, ale wielki pan nie raczył wyjść przestawić samochód, mimo, że był po drugiej stronie ulicy u kolegi w gości. Gdy w końcu wyszedł, stwierdził ,że nie wiedział, że zastawił wyjazd i ocenił z cynicznym uśmieszkiem, że on to by przecież stąd wyjechał, że jest zawodowym kierowcą i z nie takich sytuacji wychodził. Oczywiście o przepraszam, czy czymś takim nie było mowy. Także drogi ,,zawodowy kierowco", takie parkowanie nie było w stylu zawodowego kierowcy, raczej w stylu nowicjusza.
Powinno być PGR, bo jeździ jakby pierwszy raz na drogę wyjechał, a do tej pory jeździł tylko po polach. Gość zajeżdża drogę i wykonuje niebezpieczne manewry
PGN 983GN
Poznań, ul. Hawelańska
"Miszcz" parkowania w akcji - na chodniku.