Wieśniak w Zakopanym szaleje w terenie zabudownym. Prędkościomierz w mojm samochodzie pokazywał 60 km/h, rzeczywista prędkość była ok 55 km/h, ale wieśniakowi z hal było za wolno, wyprzedził, po czym zjechał do wsi, zyskał 10 sekund żeby być szybciej u swoich owiec i baranów a więc manewr uzasadniony.
Kierowca chyba nie zna znaków drogowych. Przy wyjeździe z ul. Górnickiego (główne skrzyżowanie w Oświęcimiu) jak byk stoi znak informujący iż z tej drogi można skręcić w lewo lub jechać na wprost a pana jakby te przepisy się nie tyczyły skręcił w prawo. Zaznaczam iż skrzyżowanie było już mocno zakorkowane.
W korku na przejeździe kolejowym w miejscowości Poronin pani kierująca Nissanem Terrano II wepchala się właśnie na tym przejeździe przed nasze auto tylko po to aby być o jedno miejsce przed nami. Żenada i brak wyobraźni bo przy okazji pani rozmawiała przez telefon. Nie wiem jakie przesady są na Podhalu, ale jestem w ciąży i mówi się że mogę nasyłać myszy - tak więc życzę Pani aby myszy oblegly cały Pani dom.
Żeby wykonać taki manewr to trzeba być skończonym zjebem do sześcianu.
Tak Cię debilu bolał ten rowerzysta?!