Jak się staje na parkingu pod kościołem, to się myśli i nie zastawia wyjazdu. To "ostatnie miejsce" nie czekało na ciebie, tylko to był wjazd i wyjazd z parkingu. Później problem, bo ludzie musieli czekać bo nie było jak odjechać, ale to pół biedy, bo jakby ktoś pilnie potrzebował auta (losowa sytuacja, zasłabnięcie) to taki gamoń by skutecznie uniemożliwił wyjazd. Zdjęcia nie dodaję, ale kierowco Arteona w combi pomyśl proszę następnym razem.
Obcokrajowiec na taksówce, zastawia wjazd/wyjazd z parkingu pod blokiem i się nie chce przestawić