Gościu z jakąś blondyną urządził sobie rajd po stolicy w swoim ćwierćwiecznym be-em-wu cabrio. W regularnym popołudniowym ruchu grubo ponad 150km/h slalomem na Wisłostradzie. Bez kierunkowskazów, wciskał się dosłownie "na żyletkę", walił długimi innym kierowcom pod samym zderzakiem, a całość zakończył przejazdem przez czerwone i myk do McDrive'a... Chyba naperawdę był głodny....
Ślepa i głucha...