Ostatnio spacerując przez rynek w Środzie Śląskiej dostrzegłam że właściciel tego samochodu nie mógł go otworzyć, ponieważ najprawdopodobniej zatrzasnęły się kluczki w samochodzie. Po chwili patrzę a kierowca kładzie się pod samochodem, odsuwa dywanik kierowcy i wsiada do sirodka i zasuwa dywanik (Na szczęście miał Opla)
Kierowca zostawił plamę pod żabką na ulicy Oławskiej.
Najpierw zaczął lecieć biały dym potem był w wystrzał najprawdopodobniej coś strzeliło i zaczął lecieć płyn na pół parkingu.
Wysoki i rudy jak topola a głupi jak fasola