Zdarza się. Pamiętam jak w 1997 roku moim nowym polonezem atu jechałem pewną drogą w deszczowy dzień. Pech chciał że pod wodą była nieoznaczona studzienka kanalizacyjna bez klapy. Powiem krótko i na temat. Trochę mnie to kosztowało. Dlatego w każdej sytuacji powinno się zwalniać przy kałużach. Oraz nie popisywać się przy pustych panienkach swoim starym seatem od ojca. Pozdrawiam
Nie jestem zwolennikiem takich zachowań, sam zawsze zwalniam przed kałużami gdy widzę obok idącego pieszego ale nie zawsze te kałuże są widoczne, zlewają się z asfaltem. Pytanie do ekspertów: kto jest winien takiej sytuacji ? kierowca czy może zarządca drogi ?
Dwóch idiotów na drodze.