Warszywo na gościnnych występach w Słupsku. Na ul. Szczecińskiej pod wiaduktem, gdy zatrzymał się na światłach, z otwartego okna tak dudniła muzyka, że słychać ją było chyba z pół kilometra. Myslałem że era zimnego łokcia już jednak przeminęła. Tak głośno, że syreny alarmowej nie miałby szans usłyszeć.
Warszywo na gościnnych występach w Słupsku. Na ul. Szczecińskiej pod wiaduktem, gdy zatrzymał się na światłach, z otwartego okna tak dudniła muzyka, że słychać ją było chyba z pół kilometra. Myslałem że era zimnego łokcia już jednak przeminęła. Tak głośno, że syreny alarmowej nie miałby szans usłyszeć.