Są takie miejsca, gdzie jest bez potrzeby ciągła linia i są takie miejsca, gdzie jest przerywana, a powinna być ciągła.
Są też takie kwiatki, że np. był na jednym słupie znak informujący, że jestem na drodze z pierwszeństwem i do tego dołączony znak ustąp pierwszeństwa.
(-)
Ten zajechany też nie powinien jeździć. Zajeżdżacz nie wjechał jakoś gwałtownie, a powoli, a prawie doszło do kolizji między nimi. Ile pędził zajechany i jak uważał na drodze.
Obaj się kwalifikują do chodzenia pieszo.
Co do zajeżdżacza, to zaczęło się od przejechania ciągłej. Ja często zwracam też uwagę na to, że ktoś zmienia pas na ciągłej, ale wszyscy dookoła twierdzą, że to już czepianie się głupot. A właśnie od małych rzeczy się zaczyna. Wielcy gangsterzy też od małych rzeczy zaczynali.
tylko dobre pałowanie na komendzie da dobra lekcje temu zajeżdzaczowi, tylko smak gumy milicyjnej zapamieta na zawsze, dac 50 na goły tył i zapamieta ...
(-)
Nie wypadek, a kolizja. A jak nie wiedział, to jego problem i nie powinien jeździć. Żeby jeździć, to trzeba mieć zdrowe zmysły, a nie słaby wzrok czy słuch.
Na 99% widział i słyszał.
Auto któremu zajechał drogę miało kolizję gdy było dokładnie obok niego a nawet 1 czy 2 metry przed jego autem.
Zatem widział je doskonale i miał pełną świadomość tego co zrobił.
Co innego gdyby auto uciekając miało kolizje ale będąc 5-10 metrów za nim - wtedy rzeczywiście mógł by się tłumaczyć, że nie wiedział, że spowodował kolizję.
Ludzie, od zawsze powtarzam, podstawowa zasada: WAL W WINNEGO. Chcecie bulić za wszystko z własnej kieszeni? Ktoś wam wyjeżdża, wy odbijacie unikając kolizji z winnym, rozwalacie swoje auto, rozwalanie auto innego niewinnego kierowcy, a winny spokojnie sobie odjeżdża nieuszkodzonym autkiem. Tym razem ktoś to sfilmował, ale ogólnie to tylko pogratulować.
A Ty myślisz, że w ciągu tych kilku dziesiętnych sekundy kierowca miał czas, żeby przekalkulować, czy bardziej opłaca mu się zderzyć z wymuszającym, czy próbować uniknąć zderzenia? Ludzie, to jest odruch. Więcej - odruch samozachowawczy. I jeden jest w stanie opanować ten odruch i ma refleks pozwalający na przeanalizowanie sytuacji w niemal atomowo krótkim czasie, a inny będzie szukał uniknięcia zderzenia, żeby podświadomie zwiększyć szanse przeżycia.
A co do osobnika, który uciekł z miejsca kolizji po jej spowodowaniu - mam nadzieję, że uciekając skończył na drzewie. Tacy ludzie nie mają prawa żyć w społeczeństwie. Czym innym jest wziąć na klatę swoją winę, a czym innym jest tchórzowsko i debilnie uciec. Nie umiesz wziąć odpowiedzialności na drodze - nie kieruj, proste.
Spoko, "lekarzu" na ciebie też przyjdzie kolej. :-)
Banię to maja zrytą ci, co jak ten ↑prawnik↑ wzywają ludzi do nieodpowiedzialnych zachowań. Niech sami spróbują jak to jest na sobie
Proszę zatem do mnie nie wyjeżdżać z takim "rozpoznaniem".
Grabarz, w pierwszym twoim poście niezły dramat opisałeś :) Lubisz motywy z takimi skłonnościami? Najpierw kandydat do szpitala psychiatrycznego, który rozwala sobie łeb, żeby zobaczyć co jest w środku. A kolejny to samobójca pociągający za sobą bliskie osoby. Przyznam, że dobry jesteś. Niech zgadnę, to twoja praca zryła ci tak banię.
Nie filmy katastroficzne, tylko szara rzeczywistość.
A takie sytuacje, jak opisałem się zgadzają. A nawet, gdyby miało być tylko otarcie, lekkie wgniecenie, to i tak będzie to oznaczało sporą stratę czasu. Lepiej tak jechać, żeby uniknąć kolizji, jeśli to tylko możliwe. A jeśli ktoś kogoś tu uczy inaczej, to czeka na niego u mnie łopata i dębowy piórnik. Raczej nie na długopisy.
Grabarz, nie tak ostro, bo ci zwieracze puszczą. Czym ty nakręcasz swoją wyobraźnię? Za dużo filmów katastroficznych, sensacyjnych, o pościgach itp. Wyluzuj dziecko.
Grabarz ma rację.A "Prawnik" to chyba tylko pseudonim, bo myślenia logicznego w tym wywodzie za grosz. za to, jak każdy głupek, ma kilkunastu głupszych od siebie, którzy go popierają.
Walnij sobie młotkiem w swoją pustą mózgownicę, wal dotąd, aż się roz1ebie i zobaczysz, że nie ma w niej mózgu.
A najlepiej to się rozpędź swoim pierdzikółkiem i przypieprz z całej siły w tira, który akurat jedzie pod prąd w twoim kierunku, albo w inną osobówkę Wal śmiało, co z tego, ze być może zginiesz ty, albo bliska ci osoba siedząca obok ciebie, wal śmiało, przecież prawo jest po twojej stronie, debilu,