Auto ma być całe odśnieżone bo jadąc za takim delikwentem pod wpływem pędu powietrza może się odczepić bryła lodu i uszkodzić samochód. Jeżeli jest to luźny śnieg to może sprawić że ten z tyłu nic nie będzie widzieć.
A teraz sprawca pewnie będzie szedł w zaparte, że to nie on prowadził i w ogóle nie wie komu samochód pożycza (o zbadaniu sprawcy alkomatem można sobie pomarzyć). Ucieczka z miejsca zdarzenia powinna mieć kategorie przestępstwa, a "narzędzie zbrodni" powinno być rekwirowane na kilka/naście miesięcy w celu "zabezpieczenia dowodów", właściciel powinien być domniemanym sprawcą i to on musiałby udowodnić, że nie prowadził pojazdu oraz czy nie był pod wpływem alkoholu.
Może wtedy by się cwaniakowanie skończyło.
bo tępa jest, nie rozumie gdzie się znajduje, w razie czego mama poradzi