Miejsce akcji: teren zabudowany, remontowany odcinek drogi wyłączony z ruchu, po obu stronach znak pionowy zakaz wjazdu, dodatkowe BETONOWE bariery mające uniemożliwić autom wjazd. Chodnik nie ukończony zabezpieczony pachołkami mającymi informować o tym fakcie pieszych. Nie ma zakazu ruchu pieszych bo to jedyna droga w promieniu wielu kilometrów.
Akcja: Idąc wyłączonym z ruchu fragmentem drogi z naprzeciwka nadjeżdża auto próbujące mnie przejechać! W miejscu w którym nie powinno go być. Kieruje sympatyczna Pani zdziwiona, że jak to ona nie może przejechać i dlaczego JA blokuje jej przejazd przecież wszyscy jadą. No ale nie wszyscy próbują mnie przejechać tylko ze spuszczoną głową omijają. Ale Szanowna Pani nie... ona ma pierwszeństwo. Co tam znak zakazu czy betonowe bariery. No nic wyciągam telefon... panicznie wyminęła i pojechała dalej. Niestety to ten typ który nie wie gdzie jej miejsce, nie zna swoich limitów. To, że mężczyzna kierowca przeciśnie się między betonowymi barierami nie znaczy, że i ona da radę swoją nowiutką Kią (?) której "somsiedzi zazdroszczo". Musi wrócić, szkoda porysować... ale to nic... zadowolona na pożegnanie macha środkowym paluszkiem... W aucie dostrzegłem fotelik więc niestety prawdopodobnie się rozmnaża :-/ Prawo jazdy do zabrania. Nie zna znaków drogowych, próbuje świadomie rozjeżdżać pieszych, nie trzyma kierownicy dwoma rękoma na nierównej drodze :-) - zagrożenie dla otoczenia.
Typowy Janusz z polskich dróg. Okres przedświąteczny, czas życzliwości itp. Czekam pod marketem aż parkujące auto wyjedzie aby zaparkować w jego miejsce. Oczywiście z włączonym kierunkowskazem. Inne auta spokojnie przejeżdżają. Auto zwalnia miejsce parkingowe... a "Janusz" z "Grażyną" swoim Picasso bez kierunkowskazu, z rozpędu wpierdala się w to miejsce. Zwracam mu uwagę pukając w szybę, że czekałem na to miejsce, sygnalizując zamiar zajęcia go... niestety żadne z pawianów w aucie nie rozumie języka polskiego. Nie polecam... typowy stary cham. Prawdopodobnie jakiś były ubek...
Takie paseczki na jezdni nie oznaczają, że tam jest parking, tylko powierzchnia wyłączona z ruchu. A w miejscu w którym stanęłaś może też ułatwić wyjazd karetki, o ile tam się nie rozstawisz jak księżniczka.
Jeździ jak pała, wymusza wyprzedza na pasach a jak co do czego to pała