Jechałem spokojnie do pracy przez toruńską gdy nagle na wysokości osiedla potok wyjechał mi centralnie przed maskę volskwagen. Prawie doprowadził do wypadku, zostałem zmuszony do zjechania na drugi pas co groziło mi poważną kolizją. Dogoniłem tego mini i nagle patrzę a za kierownicą siedzi jakiś dzieciak. W środku samochodu pełno dymu, pewnie jakieś marihunaen palił bo normalni ciężko pracujący ludzie tak się nie zachowują. Gdy zacząłem trąbić na owego kierowcę ten pokazał mi środkowy palec . Oburzony zachowaniem dzisiejszej młodzieży zjechałem na pobocze i aż mi łzy do oczu naplynely. Do tej pory gdy jadę toruńską przeżywam traumę.
Pały