Samochód zastawił cały chodnik, uniemożliwiając bezpieczne przejście z wózkiem. Musiałam iść ulicą. Po zwróceniu uwagi pani na miejscu kierowcy machnęła ręką i trzasnęła drzwiami. Wstyd.
Niebezpieczna jazda, siedzenie na zderzaku, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, brak jakichkolwiek kierunkowskazów. Kierowca wymienił ostatnie szare komórki na mercedesa, żenująca jazda.
Ładnie to tak na trawie parkować? Pozdrawiam z „Święte krowy warszawskie”