Janusz-szeryf lewego pasa i próba wymuszenia kolizji
Poniedziałek, godzina 21:34, 21 października 2019, Warszawa.
Od startu spod świateł na skrzyżowaniu przy moście Siekierkowskim jechałem lewym pasem za samochodem marki Chevrolet. Zaraz za mostem Średnicowym po raz pierwszy mignąłem długimi ponieważ chciałem wyprzedzić wspomniane auto. Po chwili zorientowałem się, że możliwe, że kierowca zaraz zmieni pas na skrajnie lewy, aby skręcić na wjazd na most Poniatowskiego. Kiedy jednak widać było, że nie ma takiego zamiaru i wciąż jedzie tym pasem - mignąłem po raz drugi.
Kolejny raz wstrzymałem się z mruganiem, gdyż zaraz za mostem jest kolejny wjazd (tym razem w kierunku Pragi) i założyłem, że tym razem kierowca Chevroleta wjedzie na niego. Jednak i tym razem ominął skręt i kontynuował jazdę lewym pasem. Do tego miejsca przejechaliśmy już w ten sposób ponad kilometr!
Po kolejnych dwóch moich próbach zasygnalizowania mu chęci wyprzedzenia, bez żadnej uzasadnionej przyczyny (widać wyraźnie pusty prawy jak i lewy pas) agresywnie zahamował, zmuszając mnie do tego samego manewru celem uniknięcia kolizji.
Przepraszam za słownictwo, ale hamowanie (mimo, że tego nie widać) było naprawdę gwałtowne, choć raczej się tego spodziewałem.
Pani w Citroenie nie umie się zdecydować którym pasem chciałaby jechać, przy okazji próbując nie przepuścić samochodów znajdujących się na lewym pasie.
Spotkałem tego Pana na stacji w Tarczynie. Okazał się być bardzo mało sympatycznym jegomościem przekonanym o własnej inteligencji, jak mniemam w jego odczuciu wynikającej z wieku. Gość nerwowy i pozbawiony dystansu. Bardzo nieprzychylnie wypowiadał się o motocyklistach. Brak cierpliwości, pośpiech, oraz parcie na kasę to typowy opis „Złotówy”. Celowo nie używam epitetów ale przychodzi mi to z trudem..... jednym słowem Cierp - Kanalia.
Taksówkarz. Jeździ na centymetry z dużą prędkością. Mnie wyprzedzał na rondzie jazdy polskiej jadąc pasem do skrętu w prawo i się na chama wepchał przede mnie i zmienił dwa pasy na raz.
Świnia ostatnia i cham. Jeździ jak mu się podoba. Biały, długi crafter z jakimiś badziewiem na dachu. Jeździ po 180 i spycha z drogi mrygając światłami, a jak nie chciałem mu zjechać to podjechał pod sam zderzak i napier***ał mi po lusterkach długimi, a jak już mnie wyprzedzał to machał fakiem.
Na domiar wszystkiego baran na tylnym zderzaku przykleił sobie nalepke DOBRY KIEROWCA.
Kierowca masturbowal się na światłach, a jak ruszał to zgasł mu silnik