Ja rozumiem, że są czasami miejsca, że żywcem nie ma gdzie zaparkować, ale może trochę życzliwości dla drugiej osoby, zaparkowałam prawidłowo, tymczasem chce wyjechać w godzinach nocnych, a tu niespodzianka, nie wyjadę, auto z tyłu podjechało mi pod samą dupę, w porządku, co mnie to obchodzi, w końcu stoję jako pierwsza, muszę tylko ruszyć do przodu, ale nie, nic bardziej mylnego, przedemną stanęło auto, jak święta krowa i nie wyjadę, aut które nie powinno nawet już tam stawać bo wystaje na zakręt i przeszkadza w manewrze skrętu w prawo.
Jeszcze raz sie do mnie wydrzyj nasterydowana małpo to cie wyciagne z tego gowna i zleje