Niesamowity kierowca, wręcz przywódca na drodze. Któregoś dnia natknąłem na straszne ulewy i całkowicie zalało drogę pod mostem. Byłem mocno spanikowany, bo spieszyłem się do pracy. Nagle rozbłysło mocne światło a z nieba zaczął się sypać złoty kurz. Kierowca przepięknego granatowego Volvo, który był z przodu niczym Mojżesz rozstąpił kałuże wody. I tym sposobem kolejny raz pokonał strażaków. Oto słowo Boże.
Typiaro trzeba było nie stać na ulicy i rowerem nie zajmować miejsca które jest przeznaczone dla pojazdów mechanicznych, ciśnij kiche