Ruszyłem dość dynamicznie, ale potem odpuściłem i w sumie na szczęście dla delikwenta z Land Rovera, bo szanse to miał marne. Gdybym nie przyhamował to gość albo zapakowałby w samochód przed sobą albo skasował mi błotnik. Zrównałem się z nim żeby pogadać, ale udawał (?), że rozmawia przez telefon. Nawet nie raczył przeprosić. Później chciał mnie postraszyć jakimiś niebieskimi ledami zamontowanymi na desce i niby legitymacją policyjną. Jeżeli faktycznie pracuje w służbach to kiepsko o nim świadczy. Jeżeli się podszywa to jeszcze gorzej :)
ostatnio wybiegl z lidla przy niemieckiej granicy, podbiegł do czarnego bmw i zaczal krzyczec do jakiegos goscia zeby dal mu kopyto, normalnie to bym to zlał ale potem poszli sciagnac haracz i mowili ze niby jakas grupa wrobel czy cos
Ja chciałam tylko podziękować za uratowanie życia mojej córki. Jest Pan dla mnie bohaterem!!!