Pewnie w Grodzisku Mazowieckim można zaparkować przed bramą i uniemożliwić wyjazd. W Warszawie jednak to się nie udaje. Tabliczka na bramie z prośba o nieparkowanie nie jest co prawda znakiem drogowym, ale jest apelem/prośbą do kierowcy myślącego i kulturalnego. A skoro brakuje kultury i myślenia a jest ignorancja to najlepszym lekarstwem są opłaty za holowanie i mandat ze Straży Miejskiej.
Szmata jednym słowem nie umie jeździć